Autorka






Jeżeli miałabym się opisać, posługując się bohaterami mojego opowiadania, powiedziałabym, że najbardziej przypominam Edith, z jej podejściem do świata i kontaktami z facetami. Dodałabym do tego nieco poczucia humoru Dorcas, czasem szczyptę wyniosłości Rose i zamiłowanie do książek Lily. Alicji ukradłabym pociąg do chłopaków takich jak Frank Longbottom, Syriuszowi skłonność do lenistwa, Jamesowi sporo tej jego dziecinności.


Ulubiona bohaterka?

To chyba oczywiste, że Edith:)
Ulubiony bohater?
Kiedyś Frank Longbottom. Bo wie, kiedy ma być romantyczny, a kiedy zażartować sobie z Alicji. Ale zazwyczaj jestem po prostu po uszy zakochana w tym bohaterze, o którym akurat piszę.
Na obecną chwilę jest to Eryk Fross, ze swoimi dużymi, niezręcznymi dłońmi i czarującą otoczką odnoszącego sukcesy sportowca.
Ktoś, kogo nie lubię?
Britain. Jezu, co za ofiara losu! Już z nią po prostu nie daję rady.
Kiedyś nie przepadałam też zbytnio za Rose. Teraz Rose się zmienia i im więcej o niej piszę, tym większą darzę ją sympatią.
Ulubiona para?
W tym przypadku jest tak jak z bohaterami: kiedyś Alicja i Frank. Teraz absolutnie uwielbiam beztroskę i niedojrzałość Eryka i Dorcas.
Ulubiony fragmenty opowiadania?
Zdecydowanie przedstawienie w rozdziale 27, do którego zawsze wracam z uśmiechem. Lubię też końcówkę 31 i Syriusza upijającego się w 37. Cały rozdział 41, 50 i, jak to określiła któraś z czytelniczek, "typowo erykowski" 52, szczególnie scenę meczu. Kocham 55 ze względu na uroczego Jamesa i Eryka dokuczającego Dorcas w rozdziale 60.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz